Czy biznes wydawniczy to biznes polityczny? W sprawie pewnego poplątania i niesmaku, jaki mi pozostał.


List wydawcy. List otwarty. 

Byłem u sąsiadów, ci oglądali telewizję internetową. W programie "Imponderabilia" usłyszałem jak jakiś mężczyzna narzekał na cenzurę w Polsce. Że poszedł on do popularnego tygodnika, że opisał całą aferę jaką zbadał i odkrył dla mediów, a pani redaktor mu w odpowiedzi rzekła mniej więcej tak (podaję z pamięci): "Ja teraz odpowiem Panu jak czekista czekiście. My tej afery nie opiszemy, bo teraz u władzy jest partia X, a ta treść zaszkodzi partii Y, opozycyjnej, i pomoże partii rządzącej. A tego nie chcemy. Więc tej afery nie opiszemy"- mniej więcej takie coś usłyszał zdumiony mężczyzna.

Media! Za kogo wy się macie? Koledzy wydawcy, naprawdę tak jest? Drodzy wydawcy- czy prowadzimy media, czy też- prowadzimy politykę? Czym się zajmujemy? Mediami, czy też polityką? Tutaj trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jaki jest twój biznes, co ty właściwie robisz zawodowo gdzie i po której stronie jesteś. Zastanów się- czy działasz jako wydawca, czy działasz jako polityk? Kim chcesz być, kim chcesz aby cię widzieli inni? Chcesz być wydawcą, czy politykiem? 

W "Imponderabiliach" dyskutowano - czy ten tygodnik pozwie "jakiegoś mężczyznę" za to że ujawnił rozmowę typu "ja Panu powiem jak czekista czekiście". A dobrze ten mężczyzna zrobił- przynajmniej jako wegan usłyszałem co się dzieje w fabryce parówek. 

Czy to jest smaczne? A czy smaczna jest ta zupa, którą tym przepisem (cenzurujmy!- w ten sposób kształtujemy politykę) nawarzono? Zupa, w której wszyscy teraz pływamy? Mam nieodparte wrażenie że zły smak jaki mam od jakiegoś czasu, wywołało właśnie owe pomylenie, poplątanie odnośnie naszej - wydawniczej roli. Roli wydawców. Roli mediów. Ja - usłyszawszy głos z fabryki parówek, mam niesmak. Czuję niesmak zawodowy. Mam niesmak jako wydawca.  

Wy- koledzy z tamtej redakcji- macie jeszcze czas na politykę? Ja nie mam czasu ciągnąć swojego własnego wózka, nie mogę brać z pełną odpowiedzialnością zawodową jeszcze czegoś innego, dziwię się że istnieją media gdzie - ktoś na tyle zna się na świecie polityki, że myśli że wie, co cenzurować, a czego nie. Ja bym chyba nie był w stanie wykonywać poprawnie dwóch zawodów naraz- uznaję że albo, albo, albo się jest w biznesie wydawniczym, albo się działa w biznesie politycznym. Warto gdzieś przeciągnąć wyraźną linię, ja wolę być po stronie wydawców- w tym - usłyszanym w programie "Imponderabilia"- konflikcie na temat naszej misji czy roli - nas jako osób wydających gdzieś jakieś treści.

Pozdrawiam,
Adam Fularz
wydawca różnych mediów
Polish Media Owners Association
Dolina Zielona 24a, Zielona Góra.


Komentarze

Popularne posty