Wspomnienie dnia 30 lipca 2020
1. Wsiadłem do autobusu i zapytałem się czy to miejsce jest wolne. Odpowiedziano mi że tak - a ja struchlałem. To był młody facet w stroju kobiety. Oczywiście że mam konserwatywny obraz świata a bardzo dużo się zmieniło. Ten facet był bardzo modnie ubrany przez co mi się tak wydawało. Miał spodnie ale akurat ten typ spodni wydawał mi się popularny wśród kobiet. Miał długie włosy i tylko męski głos go zdradził bo miał twarz intersexa.
--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl
2. Wykatowałem tailwhip na benku na skateparku koło mnie i aż inne typki młode się ze mną cieszyły że wreszcie coś mi wyszło. To było dla mnie dużo czasu na wykatowanie tego triku. Od początku lockdownu chodzę na skatepark czyli około 5 miesięcy katowania aby zrobić ten jeden trik.
3. Ze skateparku zawinęli mnie znajomi i poszedłem z nimi coś zjeść. Poszliśmy też do lumpa czyli sklepu z używaną odzieżą. Mieli w nim nawet kaski hokejowe ale nic na moją głowę. Moi znajomi kupili kilka markowych produktów za jakieś śmieszne ceny. Ja znalazłem jedną bluzę która miała cenę 30 złotych i pytałem się czy ona jest męska bo teraz nie wiadomo w ogóle.
4. Poszliśmy na wegańską pizzę. Nawet pomidory na mojej pizzy były sprowadzone z Włoch. Kosztowała 40 złotych. Dzieci znajomych opowiadały jak w ich wiejskiej szkole nauczyciele zakazują dzieciom farbowania włosów czy chodzenia z podziurawionymi spodniami. Nie mogłem w to uwierzyć. Sam gdy chodziłem do gimnazjum to miałem niebieski kolor włosów. Tyle że gimnazjum było na wsi po stronie niemieckiej a nie po polskiej stronie granicy. Tłumaczyłem jakiemuś dziecku tych znajomych że to nielegalne i żeby domagało się odszkodowania za ograniczanie jego praw człowieka i że tego typu działalność nauczycieli jest nielegalna.
5. Na skateparku jakieś dziecko w eleganckim kapeluszu jadące na deskorolce minęło mnie w odległości około 15 cm gdy oboje szybko jechaliśmy do siebie pod kątem prostym. Po prostu jest tam tłok a skatepark jest bardzo mały. Na rampy najeżdżam w odstępie 2 do 3 metrów od osoby jadącej przede mną. Mijamy się bardzo blisko -zwykle na wyciągnięcie ręki, nierzadko szybko jadąc. To jest ryzyko że się zderzymy zresztą tak się zdarza.
Przyjechała też matka z dziećmi ze wsi gdzie się wychowywałem. Nie ma w tej wsi skateparku. Dzieci z wioski wstydziły się zjechać mimo że pożyczyłem dla nich malutką hulajnogę. Ich matka zachęcała ich ale jej dzieci były bardzo przestraszone - także tłokiem. Miały zwykłe a nie skateparkowe hulajnogi. Ich matka mówiła że już któryś raz przyszli oglądać co słychać na skateparku i nigdy nie spróbowali. Bali się chyba ośmieszyć brakiem umiejętności. Tłumaczyłem im że każdy kiedyś zaczynał i że nie ma sensu siedzieć gdy się chce zacząć. Oni na to że nie mają ochraniaczy i kasków ani nawet wyczynowej hulajnogi. A to wszystko jest drogie. Poszli nawet nie próbując małej hulajki którą dla nich pożyczyłem.
6. Jedzenie bardzo szybko zepsuło mi się na słońcu. Kanapki z godziny 16-tej zrobione na skatepark- o 20 tej już nie dawały się zjeść i wyplułem ich resztę do sedesu.
Opr. Adam Fularz
--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl
Komentarze
Prześlij komentarz